Kościół św. Mikołaja i św. Franciszka Ksawerego

 

 

 

 

 

«O, jakże miejsce to przejmuje grozą!
Prawdziwie jest to dom Boga i brama nieba!»

Rdz 28, 17

PARAFIA I KOŚCIÓŁ
ŚW. MIKOŁAJA
I ŚW. FRANCISZKA KSAWEREGO

W OTMUCHOWIE

SKRÓT INFORMACJI

Korzenie parafii św. Mikołaja i św. Franciszka Ksawerego sięgają do wieku XIII, bowiem już wtedy istniał tu kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. W roku 1386 wrocławski biskup Wacław postanowił postawić w Otmuchowie kościół kolegiacki. Nękany różnymi najazdami wojsk husyckich oraz osłabiony przez reformację, stracił na swoim prestiżu na rzecz rozwijającej się obok Nysy, do której została przeniesiona kolegiata. Dopiero w roku 1690 biskup wrocławski Franciszek Ludwik von Neuburg postanawił całkowicie zburzyć kościół, a na jego miejscu wybudować nowy, barokowy kościół. Jako wybitny mecenas sztuki, sprowadził do Otmuchowa specjalistów – malarza Karola Dankwarta, którego freski podziwiać można np. w bazylice jasnogórskiej; wiedeńskiego architekta Jana Piotra Doblera, czy wybitnego malarza Michaela Willmanna. W wystroju kościoła widać wpływy jezuickie, popularne na Dolnym Śląsku, dlatego wnętrze podobne jest do m.in. kościoła jezuitów w Nysie czy cystersów w Bardzie.

Prace przy budowie kościoła przebiegały bardzo sprawnie, dzięki wsparciu mieszkańców Otmuchowa. Budowę kościoła rozpoczęto w 1690 roku, natomiast uroczystej konsekracji ołtarza dokonano w roku 1701.

Do dzisiaj kościół przyciąga wielu turystów i pielgrzymów, którzy zachwycają się pięknem jego wystroju; także dla samych mieszkańców jest on powodem do dumy i radości.

Szczegółowy opis budowy kościoła

Pierwotnie w XIII wieku istniał tutaj kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela, później został przebudowany. W roku 1386 biskup wrocławski, książę Wacław wraz z kanonikiem św. Idziego we Wrocławiu Bertholdem Fulschssilem ufundował w Otmuchowie kolegiatę, czyli kościół kanonicki pod wezwaniem św. Mikołaja i Jadwigi. Z dokumentów dowiadujemy się, że była to dość rozległa budowla posiadająca dodatkowo dwie kaplice boczne. Dobrze prosperująca kolegiata posiadająca wiele majątków ziemskich, darowizn i danin przeżyła dramat w czasie zgubnych wojen husyckich. Wskutek tego kościół uległ ruinie. Stało się to 20 marca 1428 roku, kiedy to husyci opanowali miasto, zrabowali je i sprofanowali kościół kradnąc wszelkie kosztowności. Na tym nie koniec napadów husyckich. Pojawili się ponownie 19 listopada 1430 roku i przekształcili budowlę w fortecę. Z winy Husytów znowu dochodzi do tragedii. W 1435 roku kościół został przez nich całkowicie zrujnowany. Dopiero po kilkudziesięciu latach udaje się go całkowicie odbudować. Stało się to prawdopodobnie około 1466 roku. Mimo tego kościół nie zdołał wydźwignąć się z tragedii husyckiej. W następstwie tego, w roku 1477 władze kościelne zdecydowały o przeniesieniu kolegiaty do Nysy. W ten sposób średniowieczne miast straciło wiele na rzecz rozwijającej się Nysy. Podupadający kościół po osłabieniu przez falę reformacji ożył, lecz na krótko. Stało się to dzięki inicjatywie biskupa wrocławskiego Jana Sitscha (1600-1608), który pochodził z pobliskiego Ściborza. Przeznaczył on w testamencie na rzecz kościoła św. Mikołaja znaczną sumę pieniędzy w postaci fundacji liturgii za dusze członków rodziny. Do tego też wybudował późnorenesansową kaplicę grobową na planie cmentarnym służącą za mauzoleum rodziny Sitschów (kaplica została zburzona w 1690 roku, kiedy zdecydowano o budowie nowego kościoła). Pomoc finansowa biskupa Sitscha służyła przez kilkadziesiąt lat. Wspomina o tym dokument wizytacji kościoła z 1638 roku.

Do tego też wybudował późnorenesansową kaplicę grobową na planie cmentarnym służącą za mauzoleum rodziny Sitschów (kaplica została zburzona w 1690 roku, kiedy zdecydowano o budowie nowego kościoła). Pomoc finansowa biskupa Sitscha służyła przez kilkadziesiąt lat. Wspomina o tym dokument wizytacji kościoła z 1638 roku.   Inne świadectwo wizytacji, bo z 1651 roku wspomina o stanie budowli, podając, że jest kamienna, z wieżą i drewnianym stropem oraz posiada wiele kosztowności. Być może dobry stan kościoła przyczynił się do bardzo ważnej w skutkach decyzji, a dokładnie do przywrócenia rangi kolegiaty. Uczynił to w 1650 roku biskup wrocławski Karol Ferdynand Waza, skądinąd zasłużony dla miasta mecenas sztuki. Otmuchów ponownie dzięki temu wzmocnił swoją stracona rangę miasta biskupiego i kanonickiego. Bez cienia wątpliwości szczytem w dziejach otmuchowskiej świątyni stała się mecenasowska działalność biskupa Franciszka Ludwika. Z jego polecenia kanonik J. F. Pedewitz z Nysy przeprowadził dokładną wizytację kościoła w 1688 roku i stwierdził wówczas zły stan kościoła. Fakt ten oraz istnienie tutaj nowo powołanej kolegiaty, a także osobiste ambicje mecenasowskie biskupa Franciszka Ludwika skłoniły do ostatecznej decyzji zburzenia kościoła i wybudowania na jego miejscu nowego. Jedynie taka osoba jak biskup Franciszek Ludwik, blisko spokrewniony z dworem cesarskim, posiadający najwyższe tytuły i godności, mogła podjąć tak śmiałą i kosztowną dezycję wybudowania kościoła. 

Prace nad budową obecnego kościoła (czwartego na tym samym miejscu) rozpoczęły się 17 maja 1690 r., kiedy to zaczęto wyburzać znajdującą się tu średniowieczną świątynię gotycką.

Najpierw ks. Wikary Johannes Gross i o. Jezuita Ignatius Wassenhoven, przenieśli Najświętszy Sakrament i Oleje Święte do kościoła pogrzebowego pw. Św. Anny. Odbyło się to w asyście zarządcy zamkowego Franz’a Sigismund’a von Hundt, o. Jezuity Heinrich’a Weinhold’a, Proboszcza Langego i wielu pozostałych oficjeli. W kościele Św. Anny, aż do zakończenia budowy nowej świątyni, odbywały się Msze Święte, Chrzty i nabożeństwa. Przy pięknej jesiennej pogodzie, rozbiórka została zakończona do św. Marcina (11 listopada). Stary fundament całkowicie wydobyty i zarazem zbudowany nowy na głębokości 7 ½ łokci tj. 5,84 metra, poprowadzony mniej więcej do samej wysokości górnej posadzki. Tym samym dokopano się do krypty zbudowanej przez Biskupa Johanna’a von Sitsch’a, gdzie znajdowały się, w stanie nienaruszonym, trzy miedziane sarkofagi.

Architektem i mistrzem murarskim był Johann Peter Tobler (Dobler), obywatel Nyski, przybyły z Wiednia. Mistrzem polerskim Doblera, wg. kroniki Langego, był Jakub Mozer z m. Innsbruck, pracami wewnątrz kierował obywatel Nyski mistrz  Matthias Kassner, obróbką kamieniarską zajmował się mistrz Wenzel Leder.

Zaufanym doradcą, pośrednikiem biskupim i głównym zarządcą budowy kościoła był Jezuita o. Ignatius Wassenhoven, zarazem ojciec duchowny i biskupi spowiednik. Proboszcz Lange wypowiadał się o nim z najwyższym uznaniem. Ojciec Ignacy wspomagany przez Heinrich’a Weinholz’a swojego brata zakonnego, należącego do nyskiego Kolegium Jezuitów, kierował wszystkim i zaopatrywał z głęboką serdecznością, zasługując na najwyższe uznanie. Ponadto proboszcz Lange wymienia też inne osoby związane z budową: Jan Leopold Willmann, który prawdopodobnie był bratem słynnego malarza. Z osób duchownych: Wikary Petrus Scheithauer z Gieraucic oraz drugi, tylko do pomocy Wikariusz Johannes Grosser z Głuchołaz; ponadto urzędnik kościelny i nauczyciel Godefridus Weniger z Bystrzycy Kłodzkiej, dobrze wykształcony muzyk i instrumentalista, filozof i kierownik szkoły. Także Kaspar Brosig z m. Jesenik, kantor i absolwent studium retoryki, Melchior Pelz organista i mieszkaniec Otmuchowa, oraz Adam Franziskus Kügler filozof i dzwonnik z Otmuchowa.

Budowa spowodowała mobilizację całej okolicy. Zostały rozesłane liczne pisma z podpisem Biskupa Franciszka Ludwika i zachowane w miejskich i diecezjalnych archiwach. Już 26 czerwca 1688 roku do zarządcy na zamku Johannesberg (obecnie Jansky Vrch) w Jaworniku wyszło polecenie aby zostało dostarczonych 6 kop (1 kopa = 60 sztuk) drewna budowlanego, 16 kop łat, 135 sztuk krokwi z Jawornickiego tartaku, połowa z lasu ze Szklar, połowa z lasu Czerwonej Wody (okolice Sławniowic, około 4 km. drogą nr 456 w kierunku Jesenika). Pod datą  9 czerwca 1689 roku, Zarząd Nyski został zobowiązany podstawić do dyspozycji furmanki i  pracowników.

Natomiast Tobias Hampel ze Sławniowic winien był dostarczyć kamienie z wyłomu jaki znaleziono na jego własnym polu, w takiej samej ilości jak inni. Zarządca miasta Jesenik otrzymał 1 sierpnia informację, że z początkiem budowy kościoła otmuchowskiego Jesenik zostaje zobowiązany do rozpalenia sześciu pieców wapiennych z przeznaczeniem dla tej budowy.

Mimo wszechstronnej mobilizacji wystąpiły tu i ówdzie pewne opóźnienia, głównie dlatego, że konna poczta nie wszędzie docierała na czas. Toteż krajowy skarbnik Sebastian Rötel monituje 7 grudnia 1690 roku, aby cały zapas kamieni, zgromadzonych na jesieni, został szybciej dostarczony, aby wczesną wiosną prace nabrały większego tempa.

W Jaworniku oczekuje do przewozu 120 kamieni ciosanych i 1200 innych rodzajów. Poddani powinni, korzystając z pory zimowej, przetransportować to na saniach, tym samym unikając drogiego przewozu furmankami. Otmuchowskie wioski nie wszystkie były blisko, lecz niektóre daleko położone i miały wiele przewozów do wykonania; dla książęcego Urzędu (w Nysie) nie było to jednak obciążeniem ponad miarę, gdyż wszystkie (wioski) winne ponosić jednakowe brzemię. Jest do zapewnienia aktualnie tylko 3000 furmanek piasku, 900 furmanek cegieł, 200 furmanek drewna na rusztowania,  400 furmanek drewna do palenia cegieł, dostarczanych z lasów „Czerwonej Wody” (okolice Sławniowic), co w ocenie możliwości gospodarczych było niemałym wyzwaniem. Ale ani dla urzędu książęcego ani dla zarządcy na zamku w Jaworniku nie było to powodem do skargi. Urzędowi w Jeseniku  przypadła wyłącznie dostawa wapna, ale na zamku otmuchowskim postanowiono jeszcze kilka pieców uruchomić, celem zwiększenia dostaw na budowę kościoła. Ponieważ jednak te dostawy wapna, w porównaniu do innych miejscowości, były niewspółmiernie mniejsze, to też Rötel przydzielił Żulovianom jeszcze parę tysięcy wozów kamieni polnych, aby to wszystko było jeszcze tej zimy dostarczone na miejsce, mając nadzieję, że dzięki dostawie kamieni (oprócz niektórych rodzajów drewna budowlanego) wszystkie przeszkody i opóźnienia zostaną pokonane. Furmanki były dowożone przez najbiedniejszych poddanych. Zarząd nyski dostarcza więc 400 wozów, Johannesberg i Żulova 350, Otmuchów 250, Jesenik 200, razem 1200 furmanek: kamieni ciosanych zarząd Johannesberg i Żulovej łącznie 60, Otmuchów także 60, razem 120 sztuk. Urząd otmuchowski zaopatrywał się w tłuczeń i kamień ciosany, nie tylko do budowy kościoła, z kamieniołomu Starowic (Nieradowic, Maciejowic), który to kamieniołom już w 1573 roku był czynny. Ten kamień w każdej z trzech kopalni różny, według ustaleń Instytutu Geologicznego przy Uniwersytecie Wrocławskim i Wyższej Szkole Technicznej, jest bardzo drobnoziarnistym granitem, który z jednej strony jest taki jak w Sobótce i Strzelinie a z drugiej podobny do granitu z Żulovej. Ta równomierna i piękna ziarnistość czyni ten kamień wartościowym materiałem budowlanym. Prawdopodobnie ten kamieniołom był już wcześniej czynny i z niego wydobywano kamień do budowy miast. Tak więc Starowickie kopalnie dostarczyły znaczną część kamieni do budowy fundamentu. Natomiast drewna do budowy kościoła powinno się dostarczyć wg. Röte’a w ilości: dla murarzy 4 kopy (240 szt.), 1 ½ kopy (90 szt.) drewna dębowego na rusztowania, desek 50, 1 kopa (60 szt.) belek dla cieśli, większych rozmiarów dębowych belek do zawieszania dzwonów ½ i krokwi ½ kopy. Wszystkie te materiały Rötel uznał za niezbędne do rozpoczęcia budowy w 1691 roku. Dlatego pod datą 11 stycznia 1691 roku Franciszek Ludwik pisze własnoręcznie, z monogramem: „Brakuje jeszcze 3 kopy cegieł i dwie kopy krokwi do dostawy z okolic Czerwonej Wody“.

Murarzy było zatrudnionych zazwyczaj 15 albo 16, pomocników murarskich, opłacanych przez wszystkich parafian, było 24. Byli też zatrudnieni z różnych stron ludzie, którzy odpracowywali karę za różne przestępstwa. Pewien szlachetnie urodzony pan, otrzymał karę 1000 guldenów za to, że zawarł związek małżeński nie zważając na przeszkody do jego zawarcia. Ponieważ 400 guldenów natychmiast zapłacił, pozwolono mu pozostałe 600 odpracować przy budowie kościoła.

W 1691 zaplanowano budowę pociągnąć z posadzki do wysokości 12 ½  łokci (9,74 m.) w górę aż pod główny gzyms. W godzinach popołudniowych 21 października Biskup Franciszek Ludwik sam osobiście położył kamień węgielny. Odbyło się to w uroczysty sposób, przy dźwięku bębnów i trąb w obecności Wielkiego Mistrza Zakonu Maltańskiego, całego dworu biskupiego i wielu innych uczestników. Sufragan biskupi Karl Franz Neander z Czarnolas poświęcił kamień węgielny w asyście nyskiego przeora Johann’a Peter’a Gabriel’a Mattenkloid, nyskiego dziekana Tobias’a Konstantin’a Hanke i wielu księży z sąsiednich parafii. Kazanie okolicznościowe wygłosił o. Jezuita Wenzenslaus Nerlich.

Kamień węgielny leży w środku pierwszego filara strony Ewangelii (obecnie przy tym filarze stoi figura Matki Bożej Fatimskiej) i około pół łokcia (0,39 m.) wewnątrz muru. Do kamienia węgielnego została włożona cynowa płyta z odpowiednim napisem i przykryta innym kamieniem. Napis na tej płycie został sformułowany pod wpływem nawały tureckiej, która w tamtych czasach przerażeniem napełniała całe chrześcijaństwo:

„Kiedy to osiem lat wcześniej Turcy pod dowództwem wielkiego wezyra Kara Mustafy zostali pod Wiedniem pokonani dzięki zdecydowanej obronie polskich rycerzy pod przywództwem bohaterskiego króla polskiego Jana Sobieskiego. Turcy jako odwieczny wróg chrześcijaństwa i wtedy wysoce niebezpieczni przeciwnicy zachodniej kultury, zostali pokonani. Wiedeń bronił się dzielnie, wszystkie ataki były odparte, aż po dwumiesięcznym przerażającym oczekiwaniu  odważny obrońca, polski król Jan Sobieski, przyprowadził swoich dzielnych rycerzy, aby na Kahlenbergu pod Wiedniem 12 września 1683 roku rozgromić armię turecką, zdobywając niezmierzone łupy. Już wcześniej pod Lepanto 7 października 1571 roku została całkowicie rozgromiona turecka flota.”

Po zwycięstwie pod Lepanto otrzymała Matka Boża w Litanii Loretańskiej tytuł „Wspomożycielki Wiernych“. Z też tego okresu pochodzą liczne figury przedstawiające Najświętszą Maryję Pannę stojącą na półksiężycu lub na głowie Turka. Jedną z takich figur mamy w kościele parafialnym stojącą na ołtarzu zwanym „Ołtarzem Braterstwa“. Matka Boża stoi na półksiężycu i na głowie Turka owiniętej w chustę i jest umieszczona w ołtarzu poświęconym Jej czci. Ten barokowy ołtarz znajduje się po prawej stronie bocznego wejścia do kościoła, a po przeciwnej jest w takim samym stylu ołtarz Męki Pańskiej. Wspomnianą figurę podarowała dla otmuchowskiego kościoła cesarzowa Eleonora – siostra Franciszka Ludwika. Proboszcz Lange w swoich notatkach z 1696 roku określa tą figurę jako „stara“ i jednocześnie zaznacza, że „od dłuższego czasu była czczona“.

W 1692 roku do 24 pomocników murarskich dołączyło jeszcze kilku z wyrokami sądowymi, 6 parafian, każdy otrzymał dziennie 4 „Böhmy” (waluta czeska). Także mamy informację o jednym wypadku w trakcie budowy: 9 czerwca jeden z pracowników budowlanych o nazwisku Johannes Siegel spadł z rusztowania i złamał sobie nogę. Pod troskliwą opieką wkrótce powrócił do zdrowia.

9 września umieszczony został na dachu, w kierunku głównego ołtarza, żelazny krzyż, częściowo pozłacany, częściowo na czerwono pomalowany, ważący 1½ cetnara (1 cetnar = 56,02 kg). Krzyż ten, okazyjnie prowadząc ze swoimi parafianami pielgrzymkę do Barda, poświęcił proboszcz  Johann Felix Pedewitz, († 1705), kanonik i wicekomisarz nyski. Temu wydarzeniu towarzyszyli dwaj ojcowie Jezuici, dwaj Krzyżacy, dwaj ojcowie Franciszkanie, dwaj ojcowie Kapucyni, a także towarzyszyło trzech wikariuszy z Nysy i obok swojego proboszcza także dwaj wikariusze z Otmuchowa.

11 września było gotowe tylne małe sklepienie. Na „najdalszej odległości“ tego sklepienia zostało położonych w tym dniu cztery „cegły końcowe”: pierwszą położył o. Wassenhoven, drugą Franciszek von Hundt syn w zastępstwie swego ojca, trzecią Valentin von Pergener prefekt z Opola i zarazem brzeski kurator, czwartą cegłę położył arcyproboszcz otmuchowski Lange. Ten ostatni zanotował słowa towarzyszące temu wydarzeniu: „Niech nam Bóg nadal błogosławi, abyśmy jeszcze w tym roku budowę zakończyli zamknięciem pełnego sklepienia i w przyszłym roku szczęśliwie osiągnęli koniec budowy”.

4 listopada tegoż roku, w towarzystwie swoich wysokich urzędników, przybył biskup Franciszek Ludwik z zamku wizytować budowę.

29 listopada 1692 roku budowa została zakończona po tym jak dach został pokryty gontami i obie wieże podniesione do wysokości zawieszenia dzwonów.

13 kwietnia, nowego już 1693 roku, rzemieślnicy ponownie przystąpili do pracy i postawione zostały rusztowania, aby 20 kwietnia mogli rozpocząć prace murarze. W pierwszym tygodniu pracowało 9 tynkarzy a pod koniec maja już 16. Odtąd było zatrudnionych 11 pomocników murarskich, tyle samo co w ubiegłym roku i do tego ponownie kilku odbywających kary za różne przestępstwa. Kiedy już wieże ze swym obelkowaniem do zawieszenia dzwonów zostały wyżej podniesione, runęła (9 maja) jedna nadgnita duża dębowa belka, roztrzaskując się na kawałki. Gdyby padając nie zmieniła swojego kierunku uderzyłaby prosto w rusztowanie gdzie znajdowało się akurat w tym czasie 20 robotników.

20 maja zostało ostatecznie zamknięte sklepienie. Ostatnie trzy cegły na sklepieniu nad chórem położyli: Sebastian Rötel, skarbnik krajowy i zarazem biskupi inspektor nadzoru, Burmistrz Johann Christoph Meltzig, i o. Jezuita Weinholz, brat zakonny Ojca Wassenhoven’a, którego to godne podziwu pełne zaangażowanie na rzecz tej budowy ponownie zasługuje na wyrazy najwyższego uznania.

3 czerwca na najwyższym szczycie kościoła została umieszczona drewniana statua św. Mikołaja. Figura była kolorowa, pastorał żelazny, pod spodem napis: Sancte Nicolae, ora pro nobis. W tym samym dniu zostały też umieszczone dwie kule, które arcyproboszcz Lange zasponsorował za dwadzieścia guldenów.

23 czerwca zostały zakończone prace murarskie na południowej części wieży (strona od zamku) a z tej okazji pan na zamku w towarzystwie o. Wassenhoven’a, poczęstowali robotników zamkowym piwem. W ożywionej działalności budowy kościoła określono pewnego urzędnika skromnym tytułem „ceglany grajek”, który jak się wydaje, podczas całych rządów Franciszka Ludwika nie zaznał spokoju. W 1693 roku, ten ceglany grajek, który przypuszczalnie też książęcym „dyrektorem ceglanym“ nazwany został, podliczył ilości cegieł zużytych w 1692/93 do budowy kościoła: 24600 szt. cegieł murarskich, 4150 dachówek i ponownie 23000 cegieł murarskich obok 2700 płyt posadzkowych. Na suchej powierzchni  potężnych dębowych filarach wygrawerowane są duże cyfry lat  1744 i 1745. Te cegły kosztowały za tysiąc szt. 1 floren 30, dachówki 1 floren 36 grajcara a płyty posadzkowe 1 floren za tysiąc sztuk każde.

26 czerwca na północnym szczycie  kościoła została umieszczona figura drugiego patrona, św. Franciszka Ksawerego, podobna do św. Mikołaja i tej samej wielkości. Obie figury i kule już dzisiaj nie istnieją. Na wschodnim szczycie, frontem do miasta, ustawiona została (27 czerwca) drewniana figura „Salvatoris mundi“, w bogato pozłacanej żelaznej aureoli, wysoka na 6½ stóp. Figura ta została zastąpiona metolowym wizerunkiem św. Mikołaja, ponieważ drewno prawdopodobnie jak i pozostałe dwie figury, nie wytrzymało próby czasu.

Roboty ciesielskie na obu wieżach zostały 16 lipca szczęśliwie zakończone. Tak więc 21 lipca, owinięta czerwoną tkaniną, położona została kula na południowej wieży. Ważyła razem z iglicą 83 funtów (ok. 33 kg) i kosztowała 27 grajcara za jeden funt, a więc 37 florenów 21 grajcara. Kulę poświęcił ks. Lange arcypasterz Otmuchowski.

Północna kula łącznie z iglicą ważyła 91 funtów i kosztowała za jeden funt też 27 grajcara, a więc 40 florenów 57 grajcarów, łącznie obie 78 florenów i 18 grajcarów. Wysokość każdej z nich wynosi 3 łokcie tj. 2,24 m (1 łokieć = 0,7792m).

Do kuli północnej wieży włożona została inskrypcja; Lange relacjonuje, że jej treść naniósł na pergaminie dzwonnik kościelny Adam Franciszek Kügler. Faktycznym autorem treści na tym pergaminie jak i na kamieniu węgielnym był sam proboszcz Lange. Kügler pisał też te Observatu Digna, jego pismo możemy znaleźć w „księdze braterstwa“, o której mowa później, do 1703 roku, a w księdze chrztów do 10 maja 1728 roku. Zmarł (Kügler) 31 (lub 28) maja 1728 roku.

Ten dokument w przetłumaczeniu brzmi:

Szanowny czytelniku, bądź pozdrowiony i czytaj! Po stuleciach, jak Bóg pozwoli, przeczyta się, że budowę tego Domu Bożego rozpoczęto w roku 1690, 5 czerwca. W 1691, 21 października został położony kamień węgielny po stronie Ewangelii, w środku pierwszej kolumny, na poziomie około jednego łokcia od podłogi i ostatecznie w 1693 roku, czasu panowania Papieża Innocentego XII, w 35 roku rządów Cesarza Leopolda, Józefa I, króla rzymskiego i króla Węgier, Biskupa Wrocławskiego ku czci św. Mikołaja i Franciszka Ksawerego poświęcony i po tym jak roboty murarskie zarówno kościoła, obu wież i dachu zostały w pełni zakończone pod cierpliwym zarządem i najwyższą starannością tego wysoce czcigodnego i znakomitego w Chrystusie, Ojca Ignacego Wassenhoven i jego czcigodnego brata w Towarzystwie Jezusowym Henryka Weinholz. Obecni byli podczas tej okazji zarządca zamkowy Franz Sigismund von Hundt, Gottfried Wilhelm Lange, Jahannes Groß i Thomas Stupler, wikariusze, Christophorus Meltzig, Burmistrz; Balthasar Pohl, radny i zwierzchnik  kościelny; Samuel Bömer, radny i zwierzchnik kościelny, Samuel Täubler, notariusz miejski; Peter Dobler, Nyski obywatel i mistrz murarski; Matthäus Kaßner, mistrz ciesielski; dnia 21 lipca w 1693 roku od wcielenia Słowa Bożego“. To wszystko w tej samej treści podane zostało w języku łacińskim.

Dnia 8 lutego 1695 roku – wg. informacji jaką Kügler zamieścił w księdze chrztów – świątynia była tymczasowo poświęcona (jako kościół pod wezwaniem św. Mikołaja i św. Franciszka Ksawerego – patrona fundatora)  i została w niej odprawiona pierwsza Msza Święta (przy ołtarzu z figurą Matki Bożej „spod Lepanto“, ołtarzu zwanym też „ołtarzem braterstwa“). Przy tej okazji, w tym dniu – w tych strasznych czasach nawały tureckiej, byliśmy świadkami niewątpliwie niecodziennego wydarzenia – zostali ochrzczeni dwaj nieżonaci mężczyźni tureckiego pochodzenia, będący aktualnie w służbie w Paczkowie u zarządcy Simona. Rodzicami chrzestnymi byli u pierwszego Turka; Prałat Johann Heinrich Friedrich hr. von Trautmannsdorf obok poborcy podatkowego Egidius’a Heinrich’a von Sprengsberg z Nysy, u drugiego; Burmistrz Christophorus Meltzig i panna Elisabeth von Hundt, córka zarządcy zamku otmuchowskiego. W księdze ślubów pod datą 8 lutego 1695 roku zapisano, że szacowny i utalentowany kawaler mistrz Wenzel Läder, tutejszy kamieniarz, rodzony syn szacownego i powszechnie znanego mistrza Wencela Leder, młynarza z Geyerßberg (koło Jesenika), z cnotliwą i szacowną panną Anną Marią, ostatnią córką powszechnie szanowanego mistrza Georga Pohl’a naszego mieszczanina i szewca, jako pierwsza para w tej nowej świątyni, zostali związani węzłem małżeńskim.

Z początkiem roku 1695  kronikarz umieścił następujący wpis: „Rok, w którym nowo postawiony dom mojego Boga zamieszkany został a prawo i ustawa odzyskują poważanie“ szczególnie pasuje do księgi ślubów, w której to wtedy ślub kościelny był jedynym prawnym i ustawowym źródłem.

Dnia 8 września 1701 roku nastąpiło ostateczne i uroczyste poświęcenie kościoła otmuchowskiego pod wezwaniem św. Mikołaja  i św. Franciszka Ksawerego, poświęcenia dokonał sufragan Johannes Brunetti,  Biskup Lacedemoni; homilię zatytułowaną „Sakralny zaręczynowy pierścień“, wygłosił  o. Jezuita – Nerlich. Biskup konsekrował trzy ołtarze: ołtarz główny ku czci św. Mikołaja z relikwiami św. Teodozjusza z Kapadocji (423–529) i św. Kandyda († ok. 286r.) męczennika z Agaunum (dzisiaj Saint Maurice, Szwajcaria) Kandyd był rzymskim żołnierzem – senator militum – legendarnej Legii Tebańskiej. Ołtarz ku czci św. Franciszka Ksawerego z relikwiami świętych Wenturinusa z Bergamo (1304–1346) i  męczennicy Wiktorii z Sabiny († połowa trzeciego wieku lub ok. 305 r.), ołtarz ku czci św. Jana Chrzciciela z relikwiami świętych męczenników,  św. Konstantyna ze Szkocji (520–598) i św. Liberaty (119–140).

Ta imponująca budowla wymagała dla zewnętrznego wykończenia i wewnętrznego wyposarzenia jeszcze niejednej sumy. Stąd pod datą 28 września 1697 roku zostało skierowane polecenie do Sebastiana Rötel’a, aby dla budowy otmuchowskiego kościoła wypłacił za pokwitowaniem na ręce o. Wassenhovena pięćset guldenów reńskich. Już w 1717 roku miała miejsce całkowita naprawa dachu, gdyż pierwotnie dach pokryty był gontem. Zarządca Otmuchowa otrzymał z Nysy, 28 lutego 1717 roku, dekret: „Jego książęca miłość czuje się poruszony tym, że całkowicie i nieodpłatnie nowo wzniesiony kościół w Otmuchowie, od razu nie został pokryty dachówką; uważamy raczej, że to powinno się dokonać w najbliższych trzech latach i zarządca winien cegielniom wydać odpowiednie polecenie“.

Urządzanie ołtarzy przebiegało bez przeszkód. Ołtarz główny wykonał, wg zapisów w księdze ślubów, sztukator Johann Weinmann z Ellwangen (Badenia–Wirtembergia). Franciszek Ludwik, obok swoich wielu godności, z których niektóre piastował  także w Ellwangen, niewątpliwie powołał tego artystę z powodu osobistej znajomości jego rzemiosła. (Wpis w księdze ślubów: „13 września 1696 roku pan Johann Weinmahn, kawaler i sztukator, ten który u nas ten duży ołtarz wykonał, szlachetnego i wielce szanownego pana Johanna Michaela z Ellwangen zrodzony i ślubny syn, tutaj wziął ślub z wielce szanowną i cnotliwą panną Anną Barbarą, córką mistrza Georga Lorckes, mieszczanina i rzeźnika naszego“).

Stół ołtarzowy na całej szerokości ma owalną przestrzeń, po obu stronach trzy małe korynckie kolumny i dwa kanciaste połączone ze sobą słupki dźwigają wyciosany baldachim (Ciborium) ze spoczywającym na wierzchu Barankiem Bożym. Po obu stronach otaczają go dwa duże postacie Aniołów w pozycji modlitewnego uwielbienia. Tło, w prostych formach, tworzy imponującą kompozycję, obejmującą całe prezbiterium: po obu stronach wznoszące się na wysokim postumencie korynckie kolumny – stiuk imitujący marmur, z łukowatym belkowaniem, fryz i gzyms. Łuk zamykający taki sam jak na portalu, urwany, nad jego środkiem unosi się, (prawdopodobnie rzeźba artysty Weissa bo podobna do innych rzeźb w tej budowli),  promienny wieniec otaczający znak I H S, ten sam, który nad wejściem został wyidealizowany malarską ręką K. Dankwarta. Te dwie spośród czterech wielkich kolumn uwydatniają przestrzeń ołtarza: Św. Mikołaj, przynoszący pomoc, wracając z podróży morskiej. Jest to dzieło Willmanna (Michael Lukas Leopold Willmann), jedno z wielu jakimi się ten wielki mistrz zajmował. Obraz o wymiarach 3,50 metra szerokości i 4,25 metra wysokości podarował kościołowi Franciszek Ludwik. Ołtarz główny jednak już w 1882 roku podlegał naprawie i pewnej modyfikacji. 

Wpływ jezuicki widoczny jest w planie i koncepcji architektonicznej kościoła, zauważamy tutaj częściowe wpływy typowej jezuickiej architektury wzorowanej na kościele Il Gestu w Rzymie. Z drugiej strony architektura kościoła charakteryzuje się z pewnym konserwatyzmem polegającym na nawiązaniu do wyraźnego motywu krzyża w planie i przestrzeni. Sobór trydencki zalecał zresztą budowanie kościołów z zaznaczeniem planu krzyża.

Otmuchowska świątynia jest budowlą emporowo-bazylikową i pod tym względem należy do popularnych rozwiązań architektonicznych na Śląsku. W tej grupie znajdują się kościoły Cystersów w Bardzie, Jezuitów w Nysie i Franciszkanów w Kłodzku.

«Boskim cudotwórcom, biskupowi Mikołajkowi z Myry i Franciszkowi Xaweremu, apostołowi krajów hinduskich wzniósł najczcigodniejszy i najdostojniejszy książę i pan, Franciszek Ludwik, biskup wrocławski, palatyn reński, książę Bawarii, Julich, Cleve, Bergu, hrabia w Valdenz, Spenheim, Mark, Ravensberg i Mors, pan na Revenstein, najwyższy naczelnik nad obydwoma prowincjami śląskimi, tenże Dom Boży od podstaw w roku 1693»

Inskrypcja nad portalem głównym

Fundator kościoła Bp Franciszek Ludwik von Neuburg