Pan Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. Obrazem Kościoła są pielgrzymi, których tylu w tych dniach zmierza do Pani Jasnogórskiej. Dzięki pątnikom uświadamiamy sobie, że wszyscy jesteśmy ludem pielgrzymującym, że tu na ziemi jesteśmy przechodniami. Tym, co stanowi wspólny mianownik Kościoła pielgrzymującego, jest niewątpliwie Eucharystia. Gdyby pielgrzymi nie uczestniczyli w codziennej Eucharystii, byliby tylko turystami. Gdyby chrześcijanie przestali spożywać „chleb żywy”, to by zapomnieli, że są w drodze do nieba i staliby się turystami doczesności. Istotą sakramentu Eucharystii jest zjednoczenie się z Bogiem i to Trójjedynym. Dobrze rozumiał to św. Jan Paweł II każdy dzień, pielgrzymkę czy uroczystości koncentrował i prowadził do Ofiary Eucharystycznej, która jest szczytem życia wiary. I nie ma w tym nic dziwnego, że chce się iść i brać z tego stołu Dar, który mnie przerasta; iść jak najczęściej. Ojciec Leon Knabit zauważa: „Przystępując regularnie do Komunii, można popaść w rutynę. Ale czy nie jest prawdą, iż ten, kto się systematycznie odżywia, jest w lepszej kondycji od tego, kto sięga po pokarm sporadycznie?”. Oprócz tego, bardzo fizycznego, argumentu istnieje o wiele ważniejszy. Znajdujemy go w ewangelii Jana: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was”. „Chrystus Pan karmi nas swoim świętym Ciałem”, które umacnia nas na drogach naszego ziemskiego życia. Natomiast wspólnota, którą tworzymy z Jezusem, pozwala nam już tu na ziemi odczuwać przedsmak nieba. Skoro karmimy się chlebem z nieba, sami mamy otwierać oczy, by widzieć, gdzie i jak możemy być potrzebni.
Patron tygodnia – 11 sierpnia – św. Zuzanna
Posiadamy dość wczesne świadectwa kultu św. Zuzanny, nie są one jednak, jak zwykle, związane z rzymskim cmentarzem, ale z tytułem kościoła, położonego w pobliżu Term Dioklecjana. W VI w. nazwano go zresztą kościołem św. Zuzanny. Wtedy też (lub nieco później) powstała legendarna pasja, wedle której Zuzanna była córką kapłana Gabiniusza, bratanicą papieża Kajusa oraz krewną cesarza Dioklecjana. Miała ponieść śmierć dlatego, że odrzuciła rękę cesarskiego syna. Stało się to w domu, który przylegał do domu tego ostatniego; miało to tłumaczyć starożytną nazwę Statio ad duas domos. W świetle wszystkich tych szczegółów nie możemy wykluczać przypuszczenia, że w rzeczywistości chodziło o późne uzasadnienie tytułu rzymskiego kościoła, i tak z jego fundatorki uczyniono męczennicę. Wspomnienie obchodzono zawsze 11 sierpnia. Zachowało je również nowe Martyrologium Rzymskie, ale w sformułowaniu pozbawionym elementów przekazanych jedynie przez legendę.